ks. Bolesław Szewc
Rozważania o wierze jako uniwersalna książka katolicka
Młoda lingwistka, Rosjanka, chodziła do pewnej nietypowej moskiewskiej cerkwi, gdzie można było kupić książki katolickie, co jest niezwykłe w prawosławiu. I tam właśnie ok. 1997 roku kupiła Pазмышлeния o вepe – Rozważania o wierze ks. Tadeusza Dajczera po rosyjsku wydane w Nowosybirsku. Tę książkę wybrała i uznała ją za najlepsze dzieło o wierze. Dzisiaj jest katolicką siostrą zakonną, pracuje w Rosji. Posługuje się w swojej pracy książkami ks. Tadeusza Dajczera, również tymi eucharystycznymi, z których jedną przetłumaczyła na rosyjski.
W Hiszpanii przed wieloma laty książka Meditaciones sobre la fe – Rozważania o wierze po hiszpańsku – trafiła do spisu lektur zalecanych klerykom. Wielu ojców duchownych w Polsce polecało, i myślę, że nadal poleca, tę książkę swoim podopiecznym klerykom. Rozważania o wierze rozeszły się w setkach tysięcy egzemplarzy na całym świecie w 36 krajach i w 30 językach. Do mnie dotarło stosunkowo niewiele reperkusji, ale skoro się rozchodzą to znaczy, że wielu znajduje w nich impuls do wiary, bądź jej odnowienia. W Internecie można znaleźć liczne świadectwa o tej książce w różnych językach. Znalazłem je w języku angielskim i po polsku. Różni blogerzy, wrażliwi na pewne treści religijne, dają wyraz że ta książka do nich przemawia. Podobno nawet jakiś pastor protestancki bardzo się zainteresował Rozważaniami o wierze. Co sprawia, że to dzieło porusza tak wielu różnych ludzi? Skąd się bierze to zainteresowanie?
Książka jest pisana w języku ludzkiego doświadczenia. Przez to nie wymaga uprzedniej głębszej wiedzy, czy jakiejś szerszej znajomości teologii. Jak wspomniał o tym o. Radosław Broniek OP, główny mistrz ks. Dajczera w zakresie religioznawstwa, Mircea Eliade, doszedł do wniosku, że człowiek jest istotą religijną i ukuł termin homo religiosus.[1] Będę starał się pokazać na przykładach, że ks. Tadeusz napisał całkowicie katolickie Rozważania o wierze, ale ich forma jest maksymalnie uniwersalna. Jest czytelna i zrozumiała dla homo religiosus z różnych kultur. Dlaczego tak się dzieje?
Większość filozofów poznania jest zgodna w twierdzeniu, że nie ma doświadczenia pozbawionego interpretacji. A ta interpretacja zależy od uprzedniej wiedzy człowieka, od właściwych mu schematów interpretacyjnych. Na przykład dwóch ludzi patrzy na robaka. Jeden mówi: ten robak skręca się z bólu. A drugi: ten robak radośnie wykonuje taniec godowy. Zatem to, co widzą zależy od tego, jak są nastawieni i jak zwykli interpretować podobne obrazy.
Jeśli sięgamy po sferę religijną poznania, to z pewnością interpretacja zależy od wiary człowieka. Z tego powodu jestem przekonany, że nie może być uniwersalnej książki religijnej. Czy można napisać uniwersalną książkę religijną dla wszystkich religii? Rozstrzygnięcie tego pytania pozostawiam religioznawcom. Ja osobiście nie wierzę, żeby to było możliwe, bo doświadczenie zależy od interpretacji, a interpretacja zależy od religii. Jednak Rozważania o wierze gdzie tylko to jest możliwe nawiązują do ogólnoludzkiego doświadczenia. Przez to są niezwykle poglądowe. Np. słowo talent weszło do potocznego języka na całym świecie, również w krajach niechrześcijańskich. Rozumieją je również ci, którzy nie znają przypowieści o talentach. Równocześnie każdy człowiek dotkliwie doświadcza jakiś niepowodzeń. Z Rozważań o wierze dowiaduje się, że jego niepowodzenia to talenty.[2] I to szczególnie wartościowe talenty. Nie trzeba być chrześcijaninem, żeby tę prawdę odkryć.
Inny przykład: każdy rozumie czym jest wolność, a czym zniewolenie. I każdy ma wyobrażenie, czym jest wolność serca. Dlatego wielu czytelnikom podrozdział „Nikt nie może dwom panom służyć” pozwala zapragnąć wolności serca niezbędnej do prawdziwej wiary i poznania Boga. I przez to pomaga podjąć zmaganie o wolność serca.[3]
Takie pojęcia jak zaufanie i nieufność oznaczają doświadczenia wszystkim znane. Rozważania o wierze odsłaniają, jak niszcząca jest nieufność wobec Boga i ukierunkowują czytelnika ku zaufaniu.[4] W dalszym ciągu Rozważań ukazane jest, że pełne zaufanie to postawa dziecka wobec Boga.[5] Jest to tak napisane, że nie sposób tej postawy nie zapragnąć.
Kolejny przykład: niepokój. Dla nas wszystkich niepokój jest czymś nie do zniesienia, a każdy życzyłby sobie pokoju. Jest to doświadczenie ogólnoludzkie. Rozważania przekonują, że brak wiary oznacza w praktyce niepokój, a wiara pokój.[6] Jak wobec tego nie chcieć wierzyć?
Również niechrześcijanie mają sumienia, dlatego doświadczają kuszenia do jakiegoś zła, i doświadczają prób wiary. Może tylko tej ludzkiej wiary, że zdadzą egzamin, utrzymają pracę, że przeżyją do następnego dnia itp. A nasilone próby wiary, to jest doświadczenie pustyni. Zatem pustynia jest ogólnoludzkim doświadczeniem, niekoniecznie chrześcijańskim. Z Rozważania o wierze w niezwykle poglądowy sposób, za pośrednictwem historii trzech przyjaciół na pustyni geograficznej, fizycznej, dowiadujemy się że jest to doświadczenie niezbędne do naszej przemiany.[7] A któż nie chce się przemienić? Dowiadujemy się, że doświadczenie pustyni jest niezbędne do głębszego poznania siebie i Boga. A któż nie chciałby poznać Pana Boga, jeżeli jest homo religiosus? To przekonanie o niezbędności pustyni pomaga widzieć jej sens i zaakceptować tą rzeczywistość w naszym życiu.
Inny przykład, który jest szeroko omówiony w Rozważaniach o wierze: każdy z nas działa w różnych dziedzinach i mamy do dyspozycji środki uboższe lub bogatsze. I to nie zależy od wyznania i od wiary człowieka. Z reguły więcej chcielibyśmy mieć tych bogatszych środków. Rozważania o wierze przekonują nas, że prawdziwie owocne są środki ubogie.[8] To przekonywanie nie jest proste, bo rozum skłania się zawsze do środków bogatych. Chcemy dysponować siłą, środkami materialnymi, bogactwem. To mówi nam rozum. Ks. Tadeusz Dajczer po mistrzowsku uczynił owo przekonywanie poglądowym. Pomocne okazały się tu przykłady świętych. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus swoją modlitwą wyjednała nawrócenie dla dwóch złoczyńców.[9] Św. Jan Paweł II wierzył w owocność środków ubogich i zgodnie z tą wiarą postępował mianując kardynałem człowieka wiszącego nad grobem.[10] Tak argumentują Rozważania o wierze.
Trzecia część Rozważań o wierze traktuje o sakramentach, Słowie Bożym, modlitwie i miłości, jako sposobach aktualizowania się wiary. I tu dochodzimy do czegoś, co jest wybitnie katolickie. Jak w tym wypadku znaleźć odniesienie do uniwersalnych ludzkich doświadczeń? Tutaj poglądowość wydaje się bardzo trudna, bo na przykład łatwo ześlizgnąć się ku magicznemu pojmowaniu sakramentów. Jednak ks. Dajczerowi udało się powiązać nawet sakramenty z konkretnymi doświadczeniami człowieka.
Często pragniemy się zmienić. A właśnie chrzest jest zaczątkiem naszego upodobnienia się do Chrystusa, zaczątkiem naszej przemiany.[11] Bierzmowanie zostało powiązanie z doświadczeniem ogołocenia, ubóstwa, które jest niezbędne dla działania w nas Ducha Świętego i przez to ma głęboki sens.[12] Rozważania o wierze wskazują rzeczywistości możliwe do doświadczenia przez człowieka wiążące się z poszczególnymi sakramentami.
Dzieło to ukazuje, że Eucharystia jest związana z wyniszczeniem się, z kenozą Chrystusa.[13] Jednemu z cenzorów ta myśl bardzo się nie podobała, bo słusznie argumentował, że Chrystus uwielbiony nie doznaje już wyniszczenia, a dokonało się ono na Krzyżu. To prawda. Jednak Eucharystia jest uobecnieniem męki, śmierci i zmartwychwstania, a uświadomienie sobie tego pomaga do skruchy, bo Chrystus wyniszcza się z miłości do nas. Jest to rzeczywistość, która pomaga nam otwierać się na Eucharystię, gdy uświadamiamy sobie kenozę Chrystusa. Teolog mówi, to co mówi, a my wiemy, że Eucharystia jest uobecnieniem się Męki i Zmartwychwstania Chrystusa i jesteśmy w tą rzeczywistość zanurzeni. A należy ona do „wiecznego teraz” Boga. Dla Niego nie ma odległości czasowej między Jego Męką a celebracją Eucharystii. W tym sensie wyniszczenie się Jezusa jest rzeczywistością ponadczasową.
Słowo Boże w Rozważaniach o wierze jest również połączone ze sferą empiryczną. Jak to można robić? Słowo Boże łączy się z ideą słuchania, też z ideą obecności i spotkania z Bogiem. Obcując ze Słowem Bożym spotykamy się z żywym Bogiem.[14]
Modlitwa łączy się z całym naszym doświadczeniem, bo modlitwą jest każde nasze działanie skierowane ku Bogu. Jej najbardziej wymownym przykładem, który znajdziemy w Rozważaniach o wierze jest modlitwa Guy de Larigaudie, który spostrzegał świat w sposób niezwykle zmysłowy. A zarazem był w tym nieustannie skierowany ku Bogu.[15]
Zatem Rozważania o wierze są książką niezwykle poglądową. Sfera poglądowa nawiązuje do doświadczenia czytelnika i przemawia do jego wyobraźni. Jednak ta sfera poglądowa nie jest czymś przypadkowym, bo odwołuje się do tego, na co jest wrażliwy homo religiosus. Z pewnością ks. Tadeuszowi pomogły w tym wcześniejsze studia religioznawcze, jak podkreślała to pani prof. Zofia Sokolewicz[16], oraz o. Radosław Broniek[17]. Ks. Dajczer przez swoje studia religioznawcze chciał bardziej poznać człowieka niż inne religie. Interesował go homo religiosus – jaki jest człowiek religijny. Myślę, że dlatego Rozważania o wierze w dużej mierze odwołują się do uniwersalnego doświadczenia człowieka, którego przykłady podałem. Z pewnością nie jest możliwe, żeby powstała książka duchowa adresowana do wszystkich homo religiosus wszystkich religii świata, ale sądzę, że ks. Tadeusz Dajczer osiągnął pewne maksimum uniwersalności, jaką można uzyskać w książce katolickiej pozostając w pełni katolikiem.