Wybierz swój język

   Strona ks. Bolesława Szewca

Wiara i Eucharystia

Ksiądz Tadeusz Dajczer a SB

Charakterystyka psychologiczna
ks. Tadeusza Dajczera

Według typologii charakteru autorstwa René Le Senne’a, francuskiego filozofa i psychologa[1] (typologii bardzo dobrze znanej ks. Tadeuszowi i wykładanej przez niego), był on pasjonatem – silnym charakterem, żyjącym pasjami (pasjonat = great work to be done). W sensie ogólnym, osoby o tym charakterze wyróżniają się wysoką emocjonalnością, aktywnością (rozumianą jako siła/energia do działania wbrew przeszkodom) oraz sekundalnością, czyli silnym oddźwiękiem psychicznym (związanym m.in. z dłuższym zaleganiem przeżyć (zwłaszcza negatywnych) w psychice, planowaniem, uporządkowaniem. Charakterystyczna dla pasjonatów jest umiejętność życia dla wartości i realizacji własnych projektów z myślą o przyszłości. Są to osoby bardzo samodzielne, niezależne, zdeterminowane do realizacji własnych celów, posiadające dużą zdolność koncentracji, gdy podejmują się zadań, które samodzielnie muszą zrealizować. Są ludźmi bardzo produktywnymi, wykazującymi się wysokimi wynikami w nauce i pracy, potrafiącymi wyraźnie dostrzec konsekwencje swoich działań w bliższej i dalszej perspektywie.

Główną pasją ks. Profesora było życie wewnętrzne[2], duchowość chrześcijańska – w wymiarach praktycznym i teoretycznym. Obok tej pasji, rzetelnie i sumiennie zajmował się nauką (religioznawstwem, w szczególności komparatystyką międzyreligijną, fenomenologią religii). Takiego poznałam go w roku 1977, gdy miał 46 lat, i takim znałam aż do jego śmierci w roku 2009.

Od strony naturalnej, jako pasjonat, ks. Dajczer był:

– emocjonalny, wrażliwy, z bogactwem uczuć, różnorodnością przeżyć;

– aktywny, o silnym charakterze; trudności działały na niego mobilizująco, a nie zniechęcająco; nie odkładał spraw na potem; przechodził łatwo z jednej czynności w drugą, nie skupiając się na sprawach pobocznych, drobiazgach; od razu brał się do konkretnej pracy; był wytrwały, sumienny, punktualny, bardzo pracowity – potrafił np. dziesięć godzin pracować umysłowo, z przerwami tylko na jedzenie i telefony od ludzi, którzy potrzebowali rady duchowej; wymagający od siebie i od innych, nie ulegający sobie, też w sprawach życia codziennego, np. jadł nie to, co smaczne, tylko to, co zdrowe, codziennie ćwiczył;

– o silnym oddźwięku psychicznym, refleksyjności, żyjący pewnym porządkiem dnia codziennego i życia jako takiego z jego złożonością, planujący, zorganizowany, nie marnujący czasu; systematyczny;

– o szerokim polu świadomości, ogarniający naraz wiele zjawisk i obiektów rzeczywistości, wątków, aspektów; o szerokich zainteresowaniach, elastyczny;

– z marsem (uporem, walecznością), konsekwentnie dążący do zamierzonego celu, trzymający się własnego zdania, nie szukający czyichś względów, dobrze znoszący samotność;

– o bardzo silnym tendresse (empatii), delikatny w kontaktach z ludźmi, ciepły, życzliwy, wczuwający się.

Był człowiekiem o dojrzałej, bogatej osobowości, odpowiedzialnym i autonomicznym, harmonijnym osobowościowo, stabilnym emocjonalnie, a jednocześnie skromnym i bardzo szanującym drugiego człowieka. Nie był wahliwy, ale zdecydowany, o jednoznacznych poglądach, człowiek, na którym można było polegać i który może dać oparcie innym; wierny przyjętym zasadom, o wyrazistej, stabilnej hierarchii wartości. Życie traktował poważnie.

Ksiądz Profesor był wszechstronnie uzdolniony, o twórczym umyśle, wybitnej inteligencji.

Miał myślenie precyzyjne, ścisłe, nieprzeciętną zdolność dokonywania syntez, docierania do istoty rzeczy. Odznaczał się też zdolnością myślenia strategicznego, które z resztą ćwiczył od młodości, bo miał, co najmniej od gimnazjum, zamiłowanie do gry w szachy. Śp. ks. Andrzej Janowski, jego przyjaciel z dzieciństwa i młodości wspominał: „Był bardzo zdolny. Przykładowo, już w gimnazjum grał po mistrzowsku w szachy, do czego jest potrzebny umysł ścisły, bo trzeba planować strategie, przewidywać różne warianty”[3].

Osobiście mogę o tym zaświadczyć na podstawie szeregu sytuacji, w których ks. Tadeusz bardzo mi pomógł właśnie dzięki myśleniu planowemu, strategicznemu, w tym przewidywaniu konsekwencji własnych działań. Doradzał twórczo najlepszą z możliwych strategii.

Niezwykły realizm poznawczy i trafność tworzonych przez niego syntez, charakteryzowały sposób jego myślenia do końca życia. Do ostatnich chwil zachował nieprzeciętne zdolności twórcze, giętkość myśli i sprawną pamięć, czego byłam świadkiem. Wiele nauczyłam się od ks. Profesora w tym czasie.

Nawiązywanie kontaktów. Był typem człowieka księgi, naukowca, myśliciela; miał silny oddźwięk psychiczny, więc był intrawertywny, refleksyjny, z natury nie nawiązywał kontaktów spontanicznie, jak czynią to ekstrawertycy; nie mnożył niepotrzebnie kontaktów, nie dążył do otaczania się ludźmi; odpowiadało mu małe grono, ale ludzi zainteresowanych dążeniem w życiu do Boga; realizował się w kontaktach opartych na relacji podmiotowej do drugiego człowieka, bezinteresownej, rozumiejącej, nie opartej na sprawach i zadaniach. Spieszył z pomocą zwłaszcza słabym, chorym, odrzucanym przez ludzi, nieakceptowanym. Miał wielki szacunek do każdego człowieka. Nie należał do ludzi, którzy chcieliby wykonywać jakieś narzucone mu przez innych zadania, które godziłyby w drugiego człowieka i w wartości, którym poświęcił życie.

Zdecydowanie nie był podatny na wpływy zewnętrzne, był wewnątrzsterowny (wewnętrzne umiejscowienie kontroli – tzw. internal locus of control w psychologii osobowości[4]). Nie ulegał niczyim wpływom, nie kierował się względami ludzkimi. Przykładowo:

– podczas osobistego spotkania z Ojcem Świętym Janem Pawłem II poprosił, by mógł nie jeść przygotowanego posiłku (w ten sposób chciał zaoszczędzić czas na rozmowę z Papieżem);

– pytany przeze mnie o zdrowie, nie chciał o tym mówić, by nie skupiać uwagi na jego osobie i tak kierował rozmową, by nie udzielić odpowiedzi.

Ksiądz Dajczer mówił tylko to, co chciał, a nie ze względu na kogoś, na czyjeś oczekiwania.

Ksiądz Stanisław Gancarek, moderator Ruchu Rodzin Nazaretańskich w diecezji częstochowskiej mówił do mnie o ks. Dajczerze: „Umiał być wymagający, a nawet surowy, jeśli było to konieczne. W kontaktach ze mną kierował się autentycznym dobrem duszy. Tutaj względy ludzkie nie miały żadnego znaczenia”[5].

W.Z.


[1] Zob. np. R. Mucchielli, La Caractérologie à l’âge scientifique. Essai sur le méthodes et les limites de la caractérologie, Neuchâtel, 1961; ks. J. Tarnowski, Z tajników naszego „ja”, Warszawa 1987.

[2] W teologii duchowości termin życie wewnętrzne używany jest zamiennie z terminem życie duchowe. Posługuję się tutaj tym pierwszym, ponieważ pojęcia duchowość i życie duchowe są nadużywane i redefiniowane (np. w psychologii), a przez to wieloznaczne. Ks. Dajczer posługiwał się głównie terminem życie wewnętrzne.

[3] Przyjaciel z dzieciństwa. Wywiad z ks. Andrzejem Janowskim, w: K. Kamińska, R. Markowski, E. Nowak, W. Zagórska (red.), Pasja wiary i Eucharystii. O dziełach i osobie ks. prof Tadeusza Dajczera, Warszawa 2013, s. 29.

[4] Zob. np. H. Sęk i in. (red.) (1998). Społeczna psychologia kliniczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

[5] Przekroczyć próg. Wywiad z ks. Stanisławem Gancarkiem. w: K. Kamińska i in. (red.), Pasja ... dz. cyt., s. 87.